Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katie
początkujący publicysta
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z miejsca, do którego nie chodzą grzeczne dziewczynki.
|
Wysłany: Czw 17:50, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
[podrywa się z krzesła i uderza głową o wiszącą nad nią półkę. obolała siada z powrotem]
- od dwunastej jestem na dworzu. Maluję studnię. Mam ręce w drewnochrnonie. Czarnym. Nie ma to jak wolne, co? - dodaje z przekąsem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marik
utalentowany geniusz
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 18:11, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A Marik, oczywiście nuuuudzi się. Ale może to i lepsze od nauki?
Tak, Tak, wiem że jestem głupia ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Len
moderatorka sarkastyczna
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod ciemnej gwiazdy
|
Wysłany: Pią 8:41, 14 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Jasne, nie ma szkoły to i wolne. Tylko, że jak jest wolne to trzeba odwiedzać cała familię... Babcie, ciotki i tak dalej. A jak jest zjazd rodzinny to kto ma pilnowac dzieci, żeby sobie krzywdy nie zrobiły? Ja oczywiście! Wrr...
Już bym wolała z Katie studnie malować. Nie lubię dzieci...
<Len zamawia herbatkę na uspokojenie>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marik
utalentowany geniusz
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 13:05, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Marik wzdycha:
- dzieci? Bardzo chętnie, ale w małych ilościach...Jeden czteroletni brat to już za wiele na wytrzymałość pojedynczego Marika. - Krztusi się czekoladą, na wspomnienie kolegi (?) z klasy, który zapchał suszonymi morelami pisuar.
|
|
Powrót do góry |
|
|
riel
moderatorka rozkojarzona
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: paradise city.
|
Wysłany: Sob 18:39, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Dzieci? Mam tu takiego jednego kandydata na to stanowisko....
<spogląda z ukosa na brata ciotecznego, zaglądającego jej przez ramie>
Kożystając z okazji i dostępu do komputera, chciałabym wam życzyć wesołych świąt i takie tam...
<Mógłbyś z łaski swojej nie zaglądać mi przez ramię?>
Może jeszcze potem dorwę się na chwilkę do kompa, to nadrobię zaległości na forum.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marik
utalentowany geniusz
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 20:46, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Marik poderwał się z miejsca:
- OCH! Dzięki, riel, za przypomninie o świętach! Mam nadzieję, że wasze święta przepełnione będą weną, radością, brakiem matematyki i sprzątania. - Marik nie wie co powidzieć, więc milknie. - I wymyślcie sobie coś, ja się pod tym podpisuję.
PS.
A, i wiecie gdzie jest jedna z moderatorek tego forum, Yvonne? Bo dawno niczego nie pisała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marik
utalentowany geniusz
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 20:12, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Marik rozgląda się po opustoszałej kanjpce. Tak, na jej widok wszscy uciekli.
- Zawsze wiedziałam, że jestem odstraszająca...
Z trudem powstrzumuje sie od płaczu. Pociąga nosem, brązowe oczy zachodzą łzami...Nikt nie został. Może to i lepiej. Nie zarażą się od Marik nieuleczalną głupotą...
|
|
Powrót do góry |
|
|
riel
moderatorka rozkojarzona
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: paradise city.
|
Wysłany: Pią 13:01, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
<podbiega do Marik, potykając się o leżące na podłodze krzesła>
Nie jesteś sama! Zawsze masz nas! xD
Ja właśnie wróciłam z leśnej sesji fotograficznej. W gwoli ścisłości - fotografem byłam ja, a obiektem fotografowanym - przyroda. Ja mam chyba zboczenie na tym punkcie...
<odchodzi, kiwając w zamyśleniu głową>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tusiaaa
Ignorant
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: koczownik, to tu - to tam =)
|
Wysłany: Pią 13:22, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Wtacza się Tusia jak zwykle nie mogąc zahamować śmiechu, który jakoby wypełnia ją od środka. xD
- A wiecie co? A wiecie co? Jestem pewna, że jednak nie wiecie. Czekajcie! Zamówię coś, bo strasznie mi wyschło w gardle przez ten bieg do tej kawiarni.
Leci na złamanie karku pod ladę, za którą ustawił się barman. W połowie drogi poślizgnęła się na skórce od banana. W wyniku czego dostała takiego wyrzutu, że przeleciała ponad głową kierownika baru, który też był jednocześnie barmanem. Traf chciał, że był on wówczas oparty o ścianę. Chyba wszyscy domyślają się, że w wyniku tego faktu Tusia została zmiażdzona i przylepiła się do ściany. Na szczęście znajdujący się obok niej mężczyzna ściągnął ją z tapety, a następnie potrząsnąwszy nią, przywrócił do wymiaru 3D.
- Hmmm... To ja bym chciała soczek pomarańczowy zmieszany z soczkiem marchwiowym, jabłkowym, wiśniowym i winogronowym.
Dłuższą chwilę oczekiwała na zamówienie, po czym człapiąc się powoli powróciła do stolika. Nie miała ochoty na podjęcie po raz kolejny ryzyka.
- Wobec tego nie będę tańczyła poloneza na balu gimnazjalnym, ponieważ moja p. wychowawczyni uznała, że nie chce ryzykować. Przecież wcale nie jestem taką niezdarą!!!! buuuuu... - dogłębnie rozżalona Tusia zaniosła się płaczem po części będącym śmiechem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasey
utalentowany geniusz
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 15:48, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Wchodzi Kasejka z szerokim usmiechem na twarzy, rozpromieniona i tak szczęśliwa, jak to jej się nie zdarzało od baaardzo dawna.
- Nie macie pojęcia, co się stało! - krzyczy, siadając przy stoliku i śmiejąc się do wszystkich zebranych. - Dzisiaj miałam wystawianie ocen! A to znaczy, że już za tydzień kończę moją przygodę z Pechową Szkołą!! Czy to nie wspaniałe?
Rozgląda się po zdumionych twarzach siedzących obok niej dziewczyn i przestaje się uśmiechać.
- A co do poloneza, to ja tam nigdy nie chciałam tańczyć. Ani na balu na zakończenie gimnazjum, ani na studniówce... Za dużo niepotrzebnego zachodu i bałaganu. O!
Zamawia colę z cytryną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marik
utalentowany geniusz
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 17:01, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Kasey, ale z ciebie szczęścia! - Wrzeszczy Marik. - I...wiecie costało się z moderatorką tego forum, Yvonne??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasey
utalentowany geniusz
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 6:51, 22 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Tak, wiem, wiem, że szczęściara
<upija łyk coli>
- Co z Yvonne? Nie jest moderatorką, a na jej miejsce przyjęłyśmy riel Ale Yvonne chyba na dobre znikła z tego forum...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tusiaaa
Ignorant
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: koczownik, to tu - to tam =)
|
Wysłany: Sob 8:26, 22 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Kasey gratuluję! A nie będziesz może trochę tęsknić za tą szkołą? Ja cały czas wspominam jak to fajnie było w podstawówce. Co prawda teraz jak skończę gimnazjum, to chyba nie będę tak bardzo żałować, chociaż zawsze może być w nowej szkole gorzej. Ty na szczęście nie musisz się tego obawiać. Z tym polonezem to jest tylko taki problem, że cała moja klasa będzie go tańczyć oprócz mnie. Po prostu jak zwykle wyjdę na odmieńca, tyle że tym razem z przymusu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasey
utalentowany geniusz
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 9:37, 22 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Za szkołą? Za podstawówką tęsknię. Za gimnazjum też. Za liceum nie będę. Ta szkoła nie zasługuje na miłe wspomnienia. Zbyt wiele w niej wycierpiałam. Mile będę wspominac jedynie ludzi z mojej klasy. O!
Sama jedna nie będziesz tańczyła? Ojć, to nie fair :/
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marik
utalentowany geniusz
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 9:51, 22 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Biedna Tusia! nie martw się. - Marik podbiega i w zamyśle pokrzepiająco wali biedaczkę po plecach, aż tamta krztusi się piciem. - ja ciągle wychodzę na odmieńca. Ale ja nie lubię swojej klasy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|