Słowo Pisane Cafe

szlachcianka

A ja dopisuję, że życzę Wam, żeby te święta zachwały w sobie to, co w nich dobre, ale nie były takie, jak zwykle, jeśli zwykle nie były wcale takie świetne, jak być powinny ^^

Gryfica

Wesołych Świąt! <obcałowuje wszystkich dookoła>
Czego mogę życzyć...? Oczywiście, że weny! I żeby nauka nie była najważniejsza ^^

Werka

Z fanatyzmu wyleczyć nie można. Ale da się go pielęgnować. Całe szczęście moja rodzinka, a w szczególności siostra doskonale zdaje sobie z tego sprawę Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

czyli śpię z Frusciante

[link widoczny dla zalogowanych]

piję z Buckley'em

[link widoczny dla zalogowanych]

wydaję na muzykę

lol Very Happy

riel

Kto tu jeszcze jest taką ofiarą losu i sylwestra spędza w domu?

szlachcianka

ja? (bo jak sylwester, to tylko z jedynką, czyz nie?)

riel

*5*
Robimy sobie dwuosobowego czata, mała? xD

Cherry

Nie macie wolnego lokum? Zawsze można urządzić sobie "domówkę" na świeżym powietrzu.

riel

Ja nie mam, wszystkich pytałam -_-
Ale my sobie we dwie poradzimy, nie, Szlachcianko? xD

Selene

To ja się dołączam, jeśli można.

szlachcianka

o. to już trzy nas jest xD
aczkolwiek nie wiem, czy mi się uda dorwać do komputera.

Giwi

ja też i ja!

Selene

Ja też raczej nie będę przy komputerze, ale miły wieczór przed telewizorem się zapowiada. Traktuję to jak zwykłą noc, nie wiem czemu ludzie się cieszą, że się starzeją xD Zmianiamy cyfrę, jest szampan (błeee), fajerwerki i po krzyku.

Len

Sel, jak możesz. Jest dużo zamieszania, ładne, kolorowe fajerwerki. Moi rodzice wychodzą na całą noc, więc mam możliwość zorganizowania sabatu. Po raz pierwszy od dawna mój Sylwester zapowiada się tak, jak powinien ^^

riel

Ja się od was odłączam, kochane xD Sori.
Wpakowałam się do znajomej, mamy dwuosobowy maraton filmowy. Całonocny. Yeah.
(może przemycę jakieś moje filmy, the wall albo hard day's night...? xD)
I też nie wiem, z czego się cieszyć. Nie lubię sylwestra, bardzo. Upić się i nie myśleć, jestem bardzo sentymentalna i boję się upływu czasu.

Selene

O, sentymentalizm, coś dla mnie.
To co, Len, my sobie same urządzamy miłą posiadówę na czacie? No, oczywiście z Giwi i Szlachcianką, jeśłi będą. Może wykręcę się i usiądę do komputera (co to za rozrywka - rodzice, brat, telewizja i szampan, którego nie znoszę). Jakbym miała z kim urządzić maraton, bardzo chętnie bym się an to zgodziła, ale... Cóż, danej osoby brak. Jako żałosny wyrzutek społeczeństwa, który nie dostał zaproszenia na milutką pijacką imprezkę, siedzę w domu. Ah. Zaraz się będę użalać.

Wybaczcie - wstałam o 14:30 i do tego mózg mi trochę, biedaczek, szwankuje - co to znaczy "pomógł 1 raz" Shocked

Czy ja o czymś nie wiem?