Forum Słowo Pisane Strona Główna

Jak To Było Dawniej Evening [Supernatural] [fluff!]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Oprah Carwyn
natchniony pisarz


Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowhere

PostWysłany: Pon 14:15, 28 Maj 2007    Temat postu: Jak To Było Dawniej Evening [Supernatural] [fluff!]

tekst fikatonowy. promptem byl cytat, ktory znajduje się w tekście.
w razie wątpliwosci - wystepują Winchesterowie i album


- Stary, powiedz mi, że to nie ty siedzisz na kanapie i oglądasz zdjęcia, dobra? – Dean zatrzymał się na progu kuchni (z kawą, która powaliłaby słonia, w prawicy i talerzem kanapek ze zdechłą krową w lewicy), zapominając, jak ma napiąć mięśnie w celu wykonania następnego kroku.
Sam podniósł wzrok znad podniszczonego albumu, przytrzymując przewracaną stronę palcem w przestrzeni.
- Słucham?
- Daj spokój, oglądanie zdjęć? A potem co, zrobimy sobie „Jak To Było Dawniej Evening” i wypijemy za błędy młodości?
Sam pochylił głowę, uśmiechając się w swój prawie jak zaczepny sposób.
- O ile dobrze pamiętam, znalazłem ten album w twojej torbie, Dean. Robisz się sentymentalny na starość?
- Nie jestem stary, Sammy, jestem dojrzały. To różnica!
- Oczywiście – parsknął Sam.
Dean napił się kawy i ugryzł leżący na chlebie kawałek zdechłej krowy (zapewne, znając jego szczęście, wściekłej) i przesiadł się na łóżko Sama, władczym ruchem wyjmując bratu album z ręki.
- „Jak To Było Dawniej Evening”? – Sam przekręcił głowę, uśmiechając się kpiąco do Deana. Starszy Winchester skinął głową.
- Liczę na picie za błędy młodości.
***
- Nie mogę uwierzyć, że tata na to pozwolił!
- Daj spokój Dean, wyglądałeś…. – Sammy zastanowił się przez chwilę, po czym, z braku lepszego słowa, powiedział: - …słodko…
- Słodko? Sam, spójrz na mnie. Jak ja wyglądam?
- Staro. Jakbyś się miał zaraz rozpaść.
- Sam! – Dean postawił z impetem kubek na szafce nocnej. – Wyglądam męsko i dojrzale. Jeżdżę czarnym wozem i słucham rocka. Stanowczo nie jestem słodki.
Sammy spojrzał na trzymaną w ręku fotografię półtorarocznego Deana. Gdyby ktoś dał mu to zdjęcie i powiedział, ze widzi na nim swojego własnego starszego brata, zabiłby go śmiechem. Bobas miał pulchne – tłuste, jeśli mamy być szczerzy – policzki, wyraz twarzy zmęczonego capa, a zapakowany był w – o zgrozo – różowe śpioszki w zielone jabłuszka.
Sam wyobraził sobie obecnego Deana w takim stroju.
Dean zdzielił Sama w potylicę za bezczelny, głośny śmiech ze starszego brata.
***
- To mama? – Sam stuknął palcem w niewyraźny kształt o w białej sukience.
Dean pochylił się nad fotografią.
- Nie. To ciotka Rose. Suka – skwitował krótko ciotkę, podnosząc do ust kubek z kawą.
- Dean…
- Stary, zaraz po śmierci mamy chciała nas zabrać ojcu.
- Suka.
***
Sam nie potrafił znaleźć momentu, w którym skończyli pić kawę, a przerzucili się na piwo. Grunt, ze siedział teraz z drugą (Dean kończył pić czwartą) puszką piwa w dłoni i z coraz większym rozczuleniem przeglądał zdjęcia.
- Sammy, co z tobą? Wyglądasz, jakby tańczyła ci przed oczami naga babcia. O cholera, stój, wyobraźnio! – Dean profilaktycznie zakrył oczy dłońmi, starając się nie dopuścić do umysłu wizji babci wymachującej… czymś.
Sam pokręcił głową.
- Tak sobie myślę… czytałem kiedyś książkę…
- Po co?
Sam zgromił brata spojrzeniem. Dean pokręcił głową, wydając z siebie ironiczne prychnięcie, które – nie wiedzieć, czemu – brzmiało bardzo jak „student”.
- I co z tą książką? – spytał, zgniatając pustą puszkę i rzucając ją w róg pokoju.
- To była „Królowa Południa” Pereza-Reverte’a - Dean postarał się własnoręcznie wymówić pod nosem wymienione przez brata nazwisko, ale po drugiej próbie zrezygnował. – Tam był taki fragment… Zdjęcia robimy sobie nie po to, żeby mieć pamiątkę, ale po to, żeby później uzupełniać je resztą naszego życia. - czy jakoś tak.
- Sam…
- Hm?
Dean wyjął bratu puszkę z ręki, odkładając ją poza zasięgiem chwytu młodszego braciszka.
- Masz szlaban na piwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
riel
moderatorka rozkojarzona


Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: paradise city.

PostWysłany: Wto 19:53, 05 Cze 2007    Temat postu:

Wreszcie mogę czytać fiki z Spn ^^'

Co ja Ci mogę powiedzieć? W pierwszym akapicie miałam wrażenie, że ciut niekanoniczne (chodzi mi o styl wypowiedzi bohaterów, ale nie potrafiłabym do końća uzasadnić. Wiesz, odczucia takie.), dalej z kolei wydawało mi się bardzo kanoniczne. Podobał mi się fragment:
'Sam pokręcił głową.
- Tak sobie myślę… czytałem kiedyś książkę…
- Po co?
Sam zgromił brata spojrzeniem. Dean pokręcił głową, wydając z siebie ironiczne prychnięcie, które – nie wiedzieć, czemu – brzmiało bardzo jak „student”. '

oraz szlaban na piwo ^^. Ale 'zasięg chwytu'? Czy ja wiem, zgrzyta mi to. Może raczej 'zasięg ramion' albo coś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin