Forum Słowo Pisane Strona Główna

Zima [HP] [slash] [miniaturka]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kociooka
natchniony pisarz


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:51, 21 Mar 2007    Temat postu: Zima [HP] [slash] [miniaturka]

Dla Riel i Gai S

(nie wiem, jak to się stało, że to napisałam)


Zima


Syriusz kochał zimę. Kochał mroźne powietrze nad ranem i leniwie wschodzące słońce, kochał kolory, które śnieg przynosi światu. Coś łagodnego i nieuchwytnego pojawiało się w twarzy Syriusza, kiedy nachodził grudzień. Odkąd zaczynały spadać liście z drzew wyraźnie czekał na śnieg – było coś nieuchwytnego i tęskniącego w oczach Syriusza Blacka, co powoli, ale widocznie zacierało się wraz z blaskiem pierwszego śniegu.
Jego krew zawsze była odrobinę za gorąca i świat zamieniony w zimną krainę bez skazy przynosił mu ulgę. Był dla niego czymś w rodzaju wybawienia. Syriusz pokorniał z każdym spadającym płatkiem śniegu. Z każdym powiewem lodowatego wiatru jaśniała jego twarz i gwiazdy w oczach.

Padał śnieg, kiedy pewnej grudniowej nocy stałem się wilkołakiem. Do dzisiejszego dnia pamiętam tylko wirujące płatki wokół mnie – ciemną postać, wolno oddalającą się by za chwilę zniknąć w krainie bieli – i nawet nie ból, a przerażający chłód, który powoli, ale nieuchronnie docierał do każdego zakątka mojego ciała. Od tamtego momentu posmak nadchodzącej zimy krąży w moich żyłach i kiedy jesień dobiega końca, coś się we mnie zmienia – lód, który w sobie noszę od tamtej chwili, rozprzestrzenia się i ogrania moje ciało i duszę. Pękają wszelkie bariery i zapory – zima i jej krystaliczne płatki przejmują nade mną kontrolę.

W tafli zamarzniętego jeziora odbijał się inny Syriusz – odbijała się jego druga natura. W tym
Syriuszu było coś ostrego i niepokojącego, o wyrazistych krawędziach, ukryte tuż pod skórą. Pamiętam to – widziałem przebłyski tej ostrości w jego oczach wiele razy – ale nigdy nie były tak widoczne jak właśnie wtedy, jak w czasie, kiedy woda zamienia się w lód.

Kiedyś Syriusz chciał, żebym pokochał zimę. Żebym choć przez chwilę poczuł to co on, gdy wciąga mroźne powietrze do płuc i gdy biegnie, a śnieg pod jego butami skrzypi. Próbował zarazić mnie magią, jaką niesie za sobą zima. Nigdy nie udało mu się mnie do końca do niej przekonać, ale od tamtej pory jakby zmniejszył się ból, który towarzyszył mi wraz z pojawiającym się śniegiem.

Wszystko, co było dla nas ważne, zdarzyło się właśnie podczas zimy, w czasie mrozów i mieniącego się śniegu. Wtedy po raz pierwszy Syriusz stanął obok mnie i poprosił o chwilę milczenia; po tej chwili przyszło jeszcze wiele innych, też osnutych bielą i srebrem, a potem przyszły jego słowa i pytanie, które miało wryć się w moją pamięć na zawsze. Wtedy jego ręka po raz pierwszy dotknęła blizn na moim policzku, a ja nagle usłyszałem głos Syriusza blisko, naprawdę blisko, tuż przy uchu.

Usta Syriusza były zimne, słone i niosły za sobą nie tylko pocałunek.

Była zima, kiedy drzwi w naszym domu trzasnęły trochę za głośno i kiedy w brzmieniu słów pojawiło się coś gorzkiego i ciężkiego. Padał śnieg – jeszcze drobny, lekki, topniejący w mgnieniu oka - kiedy pokłóciliśmy się po raz pierwszy. Syriusz wybiegł z domu i już nie wrócił. Stałem przez całą noc w oknie i nawet nie starając się opanować ogarniającego mnie chłodu, myślałem o kawie, którą on zrobi rano i ciężkich spojrzeniach spod półprzymkniętych powiek. Myślałem o jutrze – o tym, że będzie lepsze, bo kiedy nadejdzie, Syriusz wróci razem z nim.
Ale to jutro nadeszło dopiero dwanaście lat później.

A potem zrozumiałem, że wszystko tak naprawdę sprowadza się do gwiazd, zamarzniętych oddechów i królewskiego błysku w oczach.

Bo Syriusz miał w sobie coś z króla, coś, co uczyniło go takim a nie innym, kiedy już wrócił. Nie był już taki, jak kiedyś – nawet ostrość, którą kiedyś w sobie nosił, stała się jakby mniejsza i głębiej ukryta. Z gwiazd także pozostało mu już tylko imię. Jedyne, co miał, to właśnie tę królewskość w rysach, której czas nie zdołał zetrzeć z jego twarzy.

A królom wybacza się przecież wszystko.


Koniec.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin