Forum Słowo Pisane Strona Główna

Urodzinowe dla Gryficy, czyli nieco o skórzanych workach.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jenny
utalentowany geniusz


Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z syrenkowej podwodnej chatki

PostWysłany: Pon 16:09, 25 Cze 2007    Temat postu: Urodzinowe dla Gryficy, czyli nieco o skórzanych workach.

Fandomy : GF, Madagaskar, Sailor Moon, Harry Potter i nieco Star Warsów.
Urodzinowe dla Gryficy Very Happy W tekście nazwałam Cię po imieniu - nie bij!
Kocia, ty też nie bij, za to, że Cię pomniejszyłam. Ale to moja klawiatura mnie zmusiła, przysięgam!



Jenny spojrzała krytycznie na stojącą przed nią grupkę i groźnie zmrużyła oczy.
- Tego tam - skinęła głową w kierunku Ahito - obudźcie, jeśli łaska.
Thran lekko kopnął brata, który tylko mruknął ‘do dzieła, Snowkids’ i przekręcił się na drugi bok.
Jenny westchnęła. Nie łatwo będzie się z nimi dogadać, oj nie łatwo.
- No dobrze, zebraliśmy się tutaj… a ty skąd się tu wziąłeś? - zapytała ze zdziwieniem stojącego przed nią Osła. Ten tylko rozejrzał się w obie strony i wyszczerzył do zebranych.
- Micro Ice wspominał coś o kremówkach - powiedział wesoło.
- Tu się odbywa bardzo poważna narada! - syknęła Jenny. - Idź do Sinedda, może on ci coś da.
- Kremówki? - zapytał z nadzieją Osioł.
- Prędzej kopa w tyłek - mruknął D’jok, za co został zgromiony wzrokiem przez Jenny.
Zwierzę potulnie wyszło z szatni i wlazło do windy, gdzie zaczęło przeżuwać kabelki.
- Wiem, że powinniście mieć teraz trening w tym tekturowym pudełku…
- …na tym hologramowym boisku, które jest dowodem na wysoki poziom techniczny i intelektualny naszej planety - przerwał jej bezceremonialnie Rocket.
- O, ciebie już nie lubię - warknęła Jenny. - Czy jeszcze ktoś ma zamiar mi przeszkadzać, przerywać, zadawać głupie pytania albo…
- Mogę iść do łazienki?
Dziewczyna podeszła do niższego od niej o dwie głowy Micro Ice’a i jednym ruchem wyrzuciła go za drzwi.
- Tak - powiedziała do niego uprzejmie i nacisnęła przycisk blokujący wejście.

*

- Anakinie Skywalkerze, daj mi cierpliwość! - jęknęła Jenny, waląc czołem o ścianę. - D’jok, Mei, do cholery! Tu są dzieci!
- Na przykład? - zapytał Thran, przyklejając do lampy serpentyny i dwa palce.
- Micro Ice - odparła obojętnie Jenny i wróciła do dmuchania pompką baloników, nie zwracając uwagi na głośne protesty niskiego napastnika.
Wszyscy byli w Chatce Gdzieś W Środku Lasu, gdzie mieszkała Ania ze swoim małym stadkiem i szablami do szermierki. Teraz zabrała całe to małe stadko (pięć smoków i dwa gryfy) na spacer, więc Jenny, cała drużyna Snowkids i obsada Madagaskaru obklejali jej chatkę różnymi kiczami potrzebnymi do imprezy urodzinowej.
W pewnym momencie z głośnym ‘pyk’ na środku łazienki zmaterializowała się Riel, ciągnąc za sobą wielki, skórzany worek. Dotargała go do kuchni, otworzyła i na oczach zdziwionych gapiów wyjęła z niego pięć paczek chipsów, cztery mieszanki wedlowskie, osiem opakowań śmiej żelków, serniczka domowej roboty, ptasie mleczko, cztery pudełka lodów, Werkę i Len.
Jenny rozejrzała się i ze zdziwieniem zapytała:
- A gdzie perwersyjnie zdemoralizowana Ciocia Kot? Tylko nie mówcie, że złapała po drodze jakiegoś lekarza!
Len wywróciła oczami, pogrzebała w jednej z dwustu pięciu kieszeni Riel i wyciągnęła z niej miniaturową, wierzgającą Kociookę.
- Gorzej - powiedziała Werka, ukradkiem skubiąc serniczka. - Rona uczącego się zaklęcia pomniejszającego.
- To jaki jest plan na imprezę? - zapytała Riel, rozkładając jedzenie na talerzach i rzucając ukradkowe spojrzenia pełne pożądania w kierunku Melmana.
- Tia z Rocketem trochę postepują, Alex i Marty dadzą pokaz karate, potem wpadną Czarodziejki z Księżyca i trochę zdemolują Ani chatkę, a potem… BOBRZE UROCZY, TORTA NIE MAMY!
- Tortu - poprawiła znudzonym głosem Werka, bawiąc się Kociooką i wykałaczką.
- Nieważne - zaczęła histeryzować Jenny. - Potrzebujemy torta…
- Tortu.
- … i to najlepiej owocowego, lodowego, albo… a z resztą, wszystko jedno. Ahito, pofatyguj się no do cukierni!
- On uśnie - przestrzegł Thran.
- Marty? Skoczyłbyś?
- On zgubi - kontynuował Thran.
- Leeeeeni? Lenuś, zrobisz to dla mnie?
- Ona…
- Nie chce mi się.
- To może ty pójdziesz, Thran, co? - zapytała wściekła Jenny.
- A gdzie tu jest jakaś cukiernia? Jesteśmy na kompletnym za…kuprzu.
- Pięć mil stąd, na wschód - wypiszczała Ciocia Kocia, siedząc na skraju garnka i machając milimetrowymi nóżkami. - Tylko uważaj, bo tam jest ten paskudny Ron. Boże, mężczyźni to są… weź żyj bez nich, albo z nimi! To…
Nikt jednak nie dowiedział się, co, bo znudzona Gloria szybkim ‘pstryk’ posłała Kociooką na dno garnka.

*

Thran wtaszczył przez drzwi ogromny tort i postawił na stoliku. W jednym miejscu widać było zęby psa, z innego wystawał kawałek reflektora z autobusu a na szczycie brakowało połowy wisienek, ale wszyscy byli i tak zadowoleni.
- Idzie! - syknęła Mei, więc wszyscy pogasili światła i pochowali się za fotelami i sofami.
Ania zastygła w drzwiach, kiedy wyskoczyło na nią piętnaście osób (a z Kocią to nawet piętnaście i jedna dwudziesta) z okrzykiem ‘sto lat!’ na ustach. Na przedzie tej gromady stała Jenny z Tią i pchały wielki tort z czternastoma świeczkami.
- Dmuchnij! - krzyknęła Werka, ale było już za późno. Jeden ze smoków Ani, szczerze zainteresowany całą sytuacją, wziął głęboki wdech i zionął ogniem, zostawiając z tortu tylko kupkę szarego popiołu.
- Oj - mruknęła solenizantka, po czym klepnęła smoka w nos i wydarła się:
- Tymoteusz! Niedobry smok!
- Nieważne - powiedziała optymistycznie Jenny, chowając za sobą łkającego Thrana. - Wszystkiego najlepszego, Gryf!
Ania ze zdziwieniem popatrzyła na zebranych, potem na Jenny, potem znów na zebranych i w końcu na resztkę tortu i powiedziała:
- Przecież ja miałam urodziny pięć dni temu…
- No miałaś, miałaś - włączyła się Riel - ale zrobiliśmy ci taki opóźniony suprajs.
- Nie cieszysz się? - pisnął but Len, w miejscu, gdzie pewnie siedziała Kocia.
- Nie, no cieszę, cieszę… Tylko za pół godziny miałam iść na randkę z denty… tfu! Miałam iść na przegląd do dentysty.
- Kocia chętnie by cię zastąpiła, ale z powodu jej chwilowego… ukrócenia, ja mogę to zrobić - zaoferowała Werka. - Słuchaj, czy ten dentysta nie ma może przypadkiem na imię Dean…?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
riel
moderatorka rozkojarzona


Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: paradise city.

PostWysłany: Pon 16:21, 25 Cze 2007    Temat postu:

O IIIIIIIIK XDDDD
AAAAAA XDDDD
Okej. Czemu Len mnie obmacuje po kieszeniach? xD Skąd wiedziałaś, że w moich licznych kieszeniach jest wszystko?
DLACZEGO WERKA BAWI SIĘ KOCIĄ? XDDDD
Opuźniony suprajs xD
Boże. Domagam się kontynuacji. Stanowczo. XD
EDIT: Kto jest Melman i czemu wzbudza moje pożądanie?
Dentysta Dean XDDD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Len
moderatorka sarkastyczna


Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod ciemnej gwiazdy

PostWysłany: Pon 16:29, 25 Cze 2007    Temat postu:

Też się domagam Riel, a jakże! Geniusz przez ciebie przemawia.
Czemu ja grzebię Riel w kieszeniach? xDDD
Czemu depczę Kocią? Kocia mi nie podpadła przecie. A w każdym razie ja nic takiego sobie nie przypominam.
A od Tymoteusza się odczepcie, bardzo porządne stworzenie to jest przecież Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Werka
forumowa maskotka


Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dreams of Californication...

PostWysłany: Pon 16:34, 25 Cze 2007    Temat postu:

Dlaczego Len przygniata Kocią?
Dlaczego Kocia piszczy?
Dlaczego Werka maltretuję Kocię wykałaczką?
Dlaczego Koci odebrano szanse spotkania z dentystą?
Dlaczego Kocia jest dyskryminowana?

Dlaczego Werka nie żyje? XDDDDDDDDD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gryfica
mistrz pióra


Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z poprzedniego wcielenia

PostWysłany: Pon 18:12, 25 Cze 2007    Temat postu:

Jennuś kocham Cię! Najbardziej mi się podobała Werka bawiąca się Kocią i wykałaczką xD

Do Riel: Melman to taka żyrafa z Madagaskaru.

Ja też domagam się kontynuacji! I bynajmniej nie mam zamiaru czekać na kolejne urodziny!

Nie ma torta... IK!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kociooka
natchniony pisarz


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:02, 25 Cze 2007    Temat postu:

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!

(Wszystkim się najbardziej ja podobałam XDDDD)

Jenny, gdyby nie to, że mnie to rozwaliło, capnęłabym Deanowi shot-guna i byłabyś martwa XD

Ale XDDDD

XDDDD

Wer XDDDDDDDD

Riel XDDDD

But Len XDDDDD

(To nic, że nie znam 3 fandomów XDDD)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
riel
moderatorka rozkojarzona


Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: paradise city.

PostWysłany: Czw 14:07, 13 Wrz 2007    Temat postu:

Ja nadal stanowczo domagam się kontynuacji xD Na wypadek, gdyby szanowna autorka zapomniała...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giwi
wszędobylski


Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:49, 13 Wrz 2007    Temat postu:

Jedno
wielkie
LOL dwieście XD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Słowo Pisane Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin